„Smakowitości obyczajowe” Michała Rożka to zbiór szkiców na przeróżne tematy. Znajdziemy tu tekst o karierze, jaką kawa zrobiła w Europie, o micie husarii, historii toalet, szkole dla niedźwiedzi, erotyce staropolskiej i wiele, wiele innych. Autor pochodzi z Krakowa i jego miasto pojawia się w bardzo wielu szkicach. Używa licznych cytatów ze starej literatury, które bardzo ciekawie doprawiają całość, jak choćby ten, autorstwa Jana Morsztyna:
W Malcieśmy, pomnę, kosztowali kafy,
Trunku dla baszów Murata, Mustafy
I co jest Turków, tak szkaradny
Napój, jak brzydka trucizna i jady,
Co żadnej śliny nie puszcza na zęby,
Niech chrześcijańskiej nie plugawi gęby.
Niemało jest również pikantnych cytatów, na przykład Jan Jakub Trembecki w „Wirydarzu poetyckim” pisał tak:
Para jabłek od Ewy, zdobycz z raju swoję
Panny w zanadrzu noszą dziś na żałość moję,
Której skoro się ręka dotknie, Adamowy
Wąż, pomsta grzechu, swej podnosi głowy.
Na końcu książki autor zamieścił listę lektur, które zainteresowanym pozwolą poszerzyć wiadomości – zabieg słuszny, gdyż często szkice są bardzo „szkicowe” i ma się poczucie, że zaledwie liznęło się danego tematu.
Jako wielbicielka opowieści o bohaterach, nie mogłam przejść obojętnie obok „Legend o królu Arturze” autorstwa norweskiej noblistki Sigrid Undset. Sama forma graficzna książki jest ciekawa, pomijając jakość ilustracji, które mogłyby być lepsze, nie jak z ilustrowanej książeczki dla dzieci. Poza tym jednak książka jest bardzo ładnie wydana: w poręcznym formacie, z ładną czcionką użytą w tytułach rozdziałów i wielkich, eleganckich numerach stron. Nota dodana od wydawcy wzbudziła moją nieufność, gdyż po zaznaczeniu, że sprawy seksualności zajmują wiele miejsca w „Legendach…”, przeczytać w niej można: „Dlaczego jednak mimo tych – z punktu widzenia moralności katolickiej – oczywistych wypaczeń „Legendy…” zasługują nie tylko na wydanie, lecz i na szerokie spopularyzowanie?”. Inny cytat: „…zamiast spodziewanego retuszu etycznego i przywrócenia legendom ich pierwotnych kształtów – otrzymamy dalsze przejaskrawienia”. No, jeśli by próbować dotrzeć do pierwotnej wersji, to niewiele chrześcijańskości by w tych legendach zostało… Gdy spojrzałam na wydawcę, moje zdziwienie ustąpiło: wydawnictwo PAX jest wydawnictwem katolickim, co wiele wyjaśniło. Nie należy jednak zapominać, iż – że zacytuję Sapkowskiego – „ze wszystkich wersji legendy „Wulgata” (wersja z XIII w., odpowiedź Kościoła na świeckie wersje legend) jest najbardziej dosadna i dosłowna jeśli chodzi o sprawy miłości cielesnej. Dzieło po prostu dyszy seksem i erotyzmem”.
Undset oparła się przede wszystkim na wersji Thomasa Malory’ego. Jej „Legendy…” są na wskroś przesiąknięte chrześcijańskim pojęciem grzechu i nieczystości, niemniej bohaterowie nader łatwo grzechowi ulegają. Nie wszyscy rycerze są bez skazy, często są pyszni, mściwi i zatwardziali. Zapewne dzięki temu ich przygody są barwne i ciekawe.
Wiele miejsca Undset poświęciła także bohaterkom – królowej Ginewrze, Morgan Le Fay, Elain czy Nimue (Ninii). Co zaskakuje, czasami fakty są podane zupełnie bez wyjaśnienia ich przyczyny. Dowiadujemy się, że Morgan, przyrodnia siostra Artura, mieszkała na jego dworze i król ufał jej bezgranicznie (bardziej nawet, niż swojej żonie), a po jakimś czasie czarodziejka knuje zamach na jego życie, gdyż „nienawidzi go najbardziej na świecie”. I tu czytelnik staje bezradny, zupełnie jak Artur, bo nie wie, dlaczego nagle Morgan zadaje ten niespodziewany cios. Jednak z pewnością warto sięgnąć po „Legendy…” – są to niby historie dobrze nam znane, a jednak wciągają jak najlepsza powieść.
W trakcie czytania:
♠ „444 zdania polskie”, Jerzy Bralczyk
♠ „Sekai no owari to Haado boirudo wandaarando” („Koniec świata i Hard Boiled Wonderland”), tom I, Haruki Murakami
♠ „Kosmologia dawnych Słowian”, Artur Kowalik
♠ „Boski dwumian”, Jadwiga M. Rodowicz